wtorek, 20 lipca 2010

Przedstawicielsko-wstępnie

Nie umiem pisać bloga, nie umiem gotować, interesuje mnie zdrowa kuchnia i styl życia, ale szkoda mi na nią pieniędzy i czasu. Z potrzeby chwili powstaje ten blog. Być może, kogoś przekonam, że wegetariańskie jedzenie nie musi być drogie, ani nie musi pochłaniać wiele czasu. Zwłaszcza, z będzie to wegetariańskie jedzenie zgodne z kuchnią Pięciu Przemian, która niedawno odkryłam. Blog będzie, w związku z tym, również zapisem moich odkryć w tej dziedzinie.
Nie przywiązuję się do przepisów: jest mango i ananas, a wsadzam brzoskwinie i jabłko, bo tańsza i łatwiej dostępna. (A teraz nawet w zgodzie z kuchnią Pięciu Przemian! – dodatkowy argument). Zasady tej kuchni może jeszcze przybliżę (mam nadzieję, że moja wiedza będzie się pogłębiać w tej kwestii). Na użytek czytania przepisów, pierwsza informacja:
Jest pięć przemian: Drzewo-> Ogień -> Ziemia -> Metal -> Woda, potem znowu Drzewo, itd.
Każdej jest przyporządkowany smak:
Drzewo - kwaśny
Ogień – ostry
Ziemia - słodki
Metal – gorzki
Woda – słony
I w takim cyklu dodaje się składniki do potrawy. Jest to naturalny cykl, dzięki któremu potrawa zachowuje więcej energii. Tak w skrócie. A jeżeli ktoś w to nie wierzy, to przynajmniej pomaga to laikom skomponować smaczną potrawę. Poza tym ja się czuje jakbym była małą dziewczynka, która bawi się w czary, więc naprawdę warto spróbować się tak odżywiać. Pomimo pierwszego wrażenia skomplikowania, po kilku potrawach nabieramy wprawy. Głównie z tego powodu, że przecież rzadko kto ma w kuchni miliony przypraw i składników. Ja np. najczęściej w przemianie ognia dodaję kurkumę, albo gorąca wodę; przemianie wody sól albo sos sojowy, a drzewa kilka kropel cytryny lub ocet balsamiczny. Metal to nie problem, bo tam jest większość przypraw, a ziemia to większość zbóż i roślin oraz sery (te w Kuchni Pięciu Przemian należy ograniczać).
To są zasady generalne i każdy może dostosowywać je do siebie. Ja przynajmniej tak zakładam, bo nawet Autorytety się w tej kwestii różnią.
Przeczytałam książkę Barbary Temelie „Odżywianie wg cyklu Pięciu Przemian. Warta przeczytania, jeśli ktoś ma czas. Jak cos mi wpadnie w ręce to chętnie poczytam.
Jakby ktoś pytał to jestem wegetarianką nie że względów zdrowotnych, ani religijnych, ani nie dla tego, że szkoda mi zwierzątek (chociaż jestem przeciwko masowej produkcji mięsa), ale po prostu dlatego, że brzydzi mnie jedzenie czyjegoś ciała. A nie mogę o tym zapomnieć jedząc mięso. Chociaż jem jajka i czasem również z lekką odrazą. Więc idealna nie jestem..

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz